Niełatwe te nasze czasy. Ciekawe, ale niełatwe. Chcesz podróżować, dom postawić, mieszkanie urządzić, mieć super ciuch, nauczyć się mandaryńskiego, kupić najnowszy telefon, schudnąć, wyjechać na zajebiste wakacje. na różne okazje życzysz znajomym szczęścia, pieniędzy i spełnienia marzeń. I tak okrągły rok, w tym samym zawrotnym tempie, że nie masz chwili, by się w tyłek podrapać, a co dopiero mówić o zatrzymaniu, zwolnieniu i zwykłej refleksji, dokąd to tak gonisz. A gdy nawet refleksja…
Nikt nie wbije Ci precyzyjniej szpili niż drugi człowiek. W szczególności, jeśli jesteś kobietą, możesz liczyć na swoje koleżanki. Wszechobecna zawiść, bo Ty tak, a ktoś srak. Pozorne normy społeczne, które rozstrzygają kwestie, co wypada, co nie wypada, jak należy, jak nie należy, co się powinno, a co się nie powinno. I na dodatek oczekiwania innych. To wystarczy, by przestać słuchać siebie, a starać się tym normom sprostać….
“Określenia “pogodzić się z chorobą” nie lubię, bo jest w nim jakaś część poddania, a przecież chodzi o to, by się nie poddać. […] Ale można pogodzić się w tym wszystkim ze sobą i zaakceptować siebie w tym stanie. W stanie choroby. Ja doszłam do tego poprzez współczucie sobie. Bo współczując jestem w stanie zaakceptować to, co przeżywam i z troski o siebie poszukać jak najlepszego rozwiązania. Z tego rodzi się odwaga. Nie byłabym szczera…
– Mamo, dlaczego czarni ludzie protestują? – Dlatego, że kolor skóry nie jest wszędzie na równi traktowany. – Czyli nie ma na świecie sprawiedliwości? – Niestety, wśród dorosłych jej nie ma. Na przykład szkoły w zamożnych białych dzielnicach w Ameryce mają więcej pieniędzy niż szkoły w dzielnicach z dużą ilością kolorowych dzieci, więc mogą też budować lepsze place zabaw. To niesprawiedliwe, prawda dziewczyny? – Tak, mamo, to niesprawiedliwe… A dlaczego…
To dla Was, domowe bohaterki koronaferii. Podczas gdy osławieni na całym świecie amerykańscy naukowcy snuć zaczęli tezy o niejakim osiągnięciu przez koronawirusa tego, czego najbardziej zagorzałym feministkom się nie udało, że po raz pierwszy miliony ojców na całym świecie siedzą w domach i zajmują się dziećmi dzieląc pracę z domowymi obowiązkami po połowie z żonami i że jest światełko w tunelu mówiące, że ta przemiana społeczna naprawdę się dzieje, ja mam spore obawy….
Luzujemy się. Od poniedziałku możemy zrobić się na bóstwo: obciąć włosy, co to już własnym życiem zaczęły żyć wypuszczając tu i tam dzikie pędy, pomalować odrosty większe niż pozostała część z farbą, zafundować sobie hybrydę bez obawy, że znów zabraknie kogoś do jej ściągnięcia i zacznie płatami sama odłazić pozostawiając ślad po sobie to na kanapie, to na dywanie. Możemy też odwiedzić knajpy wszelakie, najeść się tego wszystkiego, czego…
W zeszłym roku wyraziłam moje rozczarowanie influencerami i niezależnymi twórcami, że odpuścili sobie komentarze po premierze dokumentu Sekielskich “Tylko nie mów nikomu” ograniczając się do wstawienia na swoje profile plakatu z filmu. Jakby ten mocny plakat z zaszytymi sznurkiem zakończonym krzyżykiem ustami dziecka ich zainspirował tylko do milczenia. Jakiejkolwiek tematyce nie byłaby poświęcona ich internetowa twórczość, nie powinni milczeć. A już tym bardziej nie powinni nabierać wody w usta ci, co twierdzą,…
Już tak mam, że rozkładam sprawy na czynniki pierwsze. Czasy ciekawe pełne zwrotów akcji i paradoksów skłaniają do refleksji. Więc pytam, gdzie ja jestem? Dokąd zawiódł nas świat? Od urodzenia byliśmy uczeni porządku, hierarchii wartości, którymi dobrze się posługiwaliśmy mając wprawę równą jeździe na rowerze. Pory roku następowały po sobie, żyliśmy wśród ludzi tak, jak podpowiadała nam jedna z podstawowych potrzeb. Czas miał konkretną wartość,…
Czy to odpowiedni poziom sarkazmu zapytać, jak Wam minęła majówka? Zapewne te 3 dni nie zasłużyły na posty w topowych blogach podróżniczych. Nie ma co wrzucić na facebooka czy insta… Nie to co w 2005 czy ’15. O ile pamiętasz jeszcze, co wtedy robiłeś. Bo co do jednego jestem przekonana – majówka 2020 na pewno przejdzie do historii. Na pewno będziemy o niej pamiętać, a możliwe, że i wracać w opowieściach, kiedy pandemia stanie się legendą pokroju…
Nie boję się. Tak. Wiem, że to całkiem kontrowersyjne stwierdzenie na dziś i raczej na miarę świra. Ale daleko mi do chojraka, co lekceważy wszystko wkoło. Z drugiej strony daleko mi też do panikary dewastowanej własnymi lękami. Wiem, że to może się nie spodobać. I naprawdę, ręka mi zadrżała, zanim napisałam, że się nie boję. Ale to napisałam i parę razy powtórzyłam, bo kto mnie zna, ten wie, że jestem odważna i szczera. Długo myślałam, jak…
Copyright information goes here